Witajcie w drodze do spełnienia marzeń o rodzicielstwie! 

Jestem bardzo podekscytowana, że mogę być częścią Waszej podróży ku macierzyństwu jako akupunkturzystka specjalizująca się właśnie we wspomaganiu par starających się o dziecko. 

To niesamowite doświadczenie być świadkiem tego magicznego procesu, w którym wspólnie dążymy do urzeczywistnienia Waszych największych życiowych marzeń.

Dowiedz się więcej: Inspiracje i sukcesy par stawiających czoło niepłodności z pomocą akupunktury

Wiem, jak trudna i emocjonalna może być ta droga. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, ale nie poddawajcie się. Jestem tutaj, aby wesprzeć Was na każdym kroku, pomóc zrozumieć Wasze ciała i emocje, oraz dostarczyć Wam narzędzi i strategii, które mogą pomóc Wam osiągnąć sukces.

Integracja medycyny konwencjonalnej z terapiami alternatywnymi

Pragnę podzielić się z Wami kilkoma inspirującymi historiami par, którym udało się przezwyciężyć trudności związane z niepłodnością dzięki wsparciu i terapii. Jedną z moich pierwszych par była  Monika i Piotr, którzy po 5 latach starań o dziecko postanowili skorzystać z metody in vitro. To były moje początki, miałam już wiedzę, ale brakowało mi doświadczenia, nie byłam pewna, czy to wszystko zadziała. Wspólnie podjęliśmy tą próbę; skoro działało uśmierzając bóle migrenowe, czy rwę kulszową, dlaczego nie ma pomóc w poprawie funkcjonowania narządów rozrodczych, przygotowania macicy na przyjęcie zarodka i zrównoważenia emocji. Mimo początkowych obaw i stresu związanego z procedurą, dzięki wzajemnemu wsparciu oraz regularnym sesjom akupunktury, udało im się spełnić marzenie o rodzicielstwie już przy pierwszym podejściu do invitro. Jest to bardzo dobry wynik, gdyż większość klinik skaluje pozytywny wynik na 20-30%. 

 Ten pierwszy sukces zachęcił mnie do dalszych poszukiwań wiedzy na temat możliwości wsparcia płodności akupunkturą.

Otwarcie się na możliwości jakie niesie akupunktura.

Inną parą, którą miałam przyjemność wspierać w ich drodze do macierzyństwa, byli Kamila i Marcin. Kamila, 35 lat, zmagała się z problemami hormonalnymi i zaburzeniami cyklu menstruacyjnego, który był jak to się określa nieregularnie nieregularny, czyli raz miesiączka była po 35 dniach, raz po 25. Cykl był unormowany gdy brała tabletki antykoncepcyjne, ale nie o to tu chodziło.  Postanowili zastosować holistyczne podejście do leczenia niepłodności. Wybrali mnie jako akupunkturzystkę.  I tak regularne sesje akupunktury, zmiany w diecie oraz terapia psychologiczna pomogły Kamili zrównoważyć cykl menstruacyjny. Miesiączka pojawiała się z dokładnością do 2 dni i Kamila zaczęła wyraźnie dostrzegać, kiedy ma dni płodne. To pociągnęło za sobą uspokojenie mentalne i po kilku miesiącach otrzymałam smsa ze zdjęciem czerwonej kreski na teście ciążowym.

Dla jednych to magia, dla mnie logiczne prawa rządzące naturą.

Dla kolejnej pary, Oli i Michała, wspomaganie akupunkturą było niesamowitym zaskoczeniem. Ola trafiła do mnie załamana po 6-tej już nieudanej próbie invitro. Miała wówczas już 39 lat i jeden zamrożony zarodek w klinice. Po tylu latach starań Ola była wyczerpana zarówno emocjonalnie jak i fizycznie. Tak naprawdę przyszła do mnie, żeby się trochę wzmocnić i uspokoić emocje.

 Nie była pewna, czy chce przechodzić kolejna próbę invitro. Jej stan emocjonalny był tragiczny, także zastanawiałam się nawet, czy nie zachęcić ją do wizyty u psychiatry, dla jej bezpieczeństwa. Na szczęście już na drugiej wizycie jej nastawienie do życia było lepsze. Pochwaliła się, że po pierwszym zabiegu akupunktury zasnęła jak dziecko i spała 10 godzin. Takiej regeneracji nie miała od kilku lat. Zaczęłam ją wzmacniać igłami i dietą. Buliony mocy są w takim przypadku cudownym lekarstwem. Na kolejną wizytę przyszedł także  jej mąż, zaskoczony poprawą jaką zauważył u żony. Jak się pewnie domyślacie Michał był kłębkiem nerwów, z problemami żołądkowymi i jelitowymi. Nic dziwnego, że miał problemy z erekcją. Parametrów nasienia dawno nie sprawdzał, no bo były jeszcze zarodki. Ciało Michała było tak napięte, że dopiero 3-cia wizyta dała zauważalną dla niego poprawę. Potem już poszło, obydwoje zaczęli zdrowieć, cieszyć się na nowo życiem.

Pojechali na pierwsze po latach wakacje, bo wcześniej wszystkie oszczędności szły na procedurę invitro, które jak wiecie do tanich nie należy. Możecie domyślić się cudownego finału. Dzisiaj śmieją się, że Martusię przyniosła im fala na plaży na Rodos. 

Te trzy historie są tylko niewielkim fragmentem sukcesów, które mogą być osiągnięte dzięki integracji medycyny konwencjonalnej z terapiami alternatywnymi. Dlatego warto otworzyć się na nowe możliwości i szukać kompleksowego podejścia do leczenia niepłodności, które będzie uwzględniać zarówno aspekty fizyczne, jak i emocjonalne. Wsparcie, terapia i akupunktura mogą być kluczem do spełnienia Waszych największych marzeń o macierzyństwie. Wierzcie w siebie, ufajcie swoim partnerom i dążcie do celu z determinacją i nadzieją. Jesteście silni i potraficie pokonać każdą przeszkodę na swojej drodze.

Yvon

P.S. Zachowuję pełną dyskrecję co do moich pacjentów, także imiona osób w historiach są oczywiście zmienione.